Tajlandia – nasz come back na wyspy
Tajlandia to kraj do którego mnóstwo ludzi wraca jeśli zawitało tam choć jeden raz. To dlatego, że oprócz typowo azjatyckiego klimatu i serdeczności jej mieszkańców można tam znaleźć wszystko co najlepsze do miłego spędzania czasu: wspaniała pogoda, piękne krajobrazy, piaszczyste plaże i co charakterystyczne dla tego kraju przepyszna kuchnia przez wielu uznawana za najlepszą na świecie.
Od razu dodamy: my też tak uważamy! Kuchnia tajska łączy wszystko co najlepsze: aromaty azjatyckich przypraw, wspaniałe smaki owoców morza, pikantne warzywa i słodkie owoce – jednym słowem mniam!
Postanowiliśmy tu wrócić korzystając z okazji super promocji na przeloty liniami Etihad. W takiej cenie w jakiej udało nam się zakupić bilety lecieć w ten rejon Azji zdarza się nie często. Złapaliśmy więc wiatr w żagle i wykorzystaliśmy okazję, żeby tu ponownie zawitać.
Przeloty do południowo-wschodniej Azji linie Etihad organizują w bardzo przemyślany sposób: najpierw organizują loty z różnych części Europy do Berlina stowarzyszonymi liniami Air Berlin, stamtąd lecą duże Boeingi do Emiratów Arabskich a konkretniej do Abu Dhabi, który jest dużym hubem na ogromną liczbę różnych tras, a stamtąd ponownie dużymi Boeingami można lecieć w różne strony Azji.
Postanowiliśmy polecieć do Phuket, czyli bardzo popularnego miejsca dla turystyki tajskiej. Postanowiliśmy również, że ta wizyta będzie miała charakter bardziej relaksacyjny niż globtroterski. Po naszych poprzednich podróżach należy nam się trochę wypoczynku więc plan wydał nam się słuszny 😉
Planem minimum było „objeżdżenie” wyspy Phuket oraz odwiedzenie wybranych dwóch innych wysp. Dodatkowym celem osobistym było przejście kursu tajskiej kuchni. Od naszych podróży po Azji bowiem w naszej kuchni azjatyckie potrawy rozgościły się na dobre i śmiało możemy powiedzieć, że goszczą na naszych talerzach o wiele częściej niż nasze rodzime potrawy czy w ogóle potrawy kuchni europejskiej.
Loty liniami Air Berlin możemy uznać za bardzo komfortowe a sam pomysł kooperacji z liniami Etihad uznajemy za strzał w dziesiątkę. Szybko, sprawnie i wygodnie. Linie Etihad to oczywiście klasa sama w sobie. Brawo! Oby więcej takich międzynarodowych pomysłów na tanie podróżowanie 🙂
Po przylocie na Phuket późnym wieczorem mieliśmy już zarezerwowany nocleg w hostelu położonym niedaleko portu lotniczego, ale w cichym miejscu co pozwoliło nam wypocząć przed udaniem się następnego dnia na południe wyspy do miasteczka Rawai gdzie postanowiliśmy poszukać miejsca na „bazę wypadową”. Oczywiście mimo tego, że zmrok już zapadł postanowiliśmy udać się na eksplorowanie okolic by dotrzeć nad wybrzeże Morza Adamańskiego a także zjeść pierwszy tajski posiłek by pobudzić nasze kubki smakowe 😉
Plan tego dnia wypełniliśmy w stu procentach. Nasz kroki skierowaliśmy do ulicznych barów, które jak wiadomo serwują zwykłe, lokalne posiłki gwarantujące prawdziwie tajskie smaki a potem nasze kroki skierowaliśmy na zachód by dotrzeć na nabrzeże. Zarówno spacer do Parku Sirinat jak i „obiadokolacja” była miłym zakończeniem pierwszego dnia na Phuket 🙂
luty 7th, 2014 at 13:50
Takie przysmaczki to ja rozumiem 🙂
kwiecień 2nd, 2014 at 10:41
ale to danie wygląda apetycznie…świetny wpis:)
maj 25th, 2014 at 12:11
Bardzo fajny wpis 🙂 Ogólnie pierwszy raz jestem na Twoim blogu ale już dodałem sobie go do zakładki „Ulubione” i będę często Tutaj zaglądał 🙂
Pozdrawiam 🙂
czerwiec 16th, 2014 at 09:37
Coś w tym jest. Tajska kuchnia zdecydowanie należy do najlepszych na świecie.
czerwiec 21st, 2014 at 11:59
Pychota! 🙂
lipiec 1st, 2014 at 22:18
Super zdjęcia, a wpis jest również bardzo ciekawy! 🙂
Będę zaglądał tutaj częściej!
październik 29th, 2014 at 19:23
Obiadokolacja wygląda bardzo smakowicie:)
październik 30th, 2014 at 12:22
Szalejemy za kuchnią tajską. Szczególnie uliczną. W czasie ostatniego naszego pobytu przeszliśmy nawet kurs kucharski, żeby gotować (i smażyć) sobie w domu 🙂 Pozdrawiamy bardzo serdecznie!
listopad 14th, 2014 at 22:20
Dokładnie tak samo leciałam Etihadem do Wietnamu! Tej zimy i ja planuję zajrzeć do Tajlandii, mimo iż pierwszy raz, to raczej pod kątem odpoczynku w jakiejś zacisznej miejscowości zupełnie nie po drodze 🙂 Skoro byliście w Tajlandii już dwa razy, może obiły Wam się o uszy nazwy jakichś przepięknych, relatywnie nie turystycznych bezdroży?
Pozdrowienia!
luty 5th, 2015 at 10:59
Bardzo przepraszam, że dopiero odpowiadam, ale mieliśmy spore problemy zdrowotne (szpital itp.) i kompletnie zapomnieliśmy o blogu 🙁 Nie wiem czy to aktualne, ale w starszych naszych wpisach w blogu – z poprzedniej wyprawy relacjonowaliśmy pobyt na Ko-Phayam. Baaaardzo to miejsce polecamy! Cisza spokój i rajskie warunki 🙂 Z pozdrowieniami!