Obóz pracy

Do Banaue dotarliśmy tuż po godzinie 6:00. W takiej „biedzie” wystającej zza każdego zakamarka jeszcze na Filipinach nie byliśmy. Wiecie jak wyglądać może bieda w mieście… Bardzo szybko udało nam się znaleźć hotel, który jak na zadane przez nas kryteria cenowe, oferował bardzo fajne warunki pobytowe. Przeprowadziliśmy jak zwykle mały wywiad na rozpoznanie terenu i możliwości zagospodarowania naszego czasu. Kupiliśmy bilety powrotne do Cubao i wyruszyliśmy do Batad, aby obejrzeć znane na całym świecie tarasy ryżowe okolic Banaue.
Banaue jest małą miejscowością położoną w górach na wysokości około 1200mnpm. Góry wypiętrzają się tu wysokimi, gęsto pokrywającymi teren wzgórzami.

day21_1

Generalnie każda mniejsza lub większa osada, aby przeżyć, rozwinąć się, musiała posiadać swój ryż jako podstawę do wykarmienia rodzin. Strome ukształtowanie terenu wymogło na lokalnej społeczności przekształcenie wzniesień w poziome poletka uprawne – tarasy, którymi usiane są wzgórza wokół każdej osady. Posiada takowe każda wieś, każda miejscowość. Wszystkie są bardzo urokliwe, choć ocena tego jest możliwa dopiero po wydrapaniu się w miejsce, gdzie będzie można faktycznie napawać się pięknem widoku tarasów. Nie zawsze jest to łatwe. Zwykle wyglądają one najefektowniej z sąsiednich wzgórz, na które rzadko można się łatwo wydrapać turyście nie znającemu lokalnych ścieżek. Znacznie rzadziej tarasy są w stanie wzbudzić zachwyt stojąc wprost nad nimi, a zupełnie nieefektownie wyglądają patrząc na nie z dołu. Pojawiając się tu w środku filipińskiego lata, w porze żniw, trafiliśmy tym samym na czas, w którym tarasy ryżowe wyglądają z definicji źle. Jest świeżo po żniwach, więc prócz nielicznych tarasów z młodą, świeżą zielenią rozsad ryżu, pozostałe emanują przebrzmiałą żółcią ściernisk

day21_2lub brązem świeżo zaoranego błotka.
day21_7

To nieprawda, że tarasy w Banaue są brzydsze od tych najczęściej odwiedzanych w Batad. Są moim zdaniem dużo ładniejsze, a z pewnością duuużo większe. Aby je zobaczyć z najlepszej możliwie perspektywy, należy wspiąć się na wzgórza idąc częściowo parę kilometrów za drogą prowadzącą do Bontoc. Obraz psują niestety koszmarne zabudowania Banaue, której mieszkańcy coraz częściej zamiast ciężkiej pracy na tarasach, wybierają uganianie się za turystami, oraz straszliwa bieda ułożonych wzdłuż drogi domostw tutejszej ludności. Jakiś czas temu zamienili swoje ślicznie wpisujące się w koloryt okolicznych gór domki, na przypominające teraz wielki slums konstrukcje z betonu.

day21_8

Trudno je nawet nazwać budynkami. Niewątpliwym atrybutem tarasów ryżowych wokół wioski Batad jest możliwość ich podziwiania z każdej strony, z której się chce. Wioska otoczona jest tu przez góry tak, że jej położenie przypomina usytuowanie na dnie krateru o stromych zboczach. Możecie tu PRAWIE bez żadnych kłopotów spacerować wokół i z każdej strony podziwiać piękno pejzażu wpisanego na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.

day21_4

To „prawie”, o którym piszemy ma podwójny wydźwięk. Po pierwsze problemy z nawigacją, a po drugie z kondycją. Spacer wydaje się miły i prosty, gdy obserwujemy sobie tarasy z góry. Jakież to proste… W rzeczywistości mamy do czynienia z prawdziwym labiryntem tarasów, po których przemieszczanie jest proste, dopóki nie trafi się na „ślepą uliczkę”!

day21_3

Nie wskoczysz do basenu 4 metry pod stopami i nie wydrapiesz się tyleż samo w górę. Nic dziwnego, że lokalna społeczność postarała się o nieoznakowany szlak turystyczny, który często przebiega przez podwórka domostw i zanika gdzieś, nie wiadomo gdzie… Nić Ariadny nie pomoże… Za to pomóc może lokalny przewodnik za kilkaset peso… Nam nie zbywało, więc przedzieraliśmy się z bardzo dobrym skutkiem i coraz lepiej nawigowaliśmy w terenie, ale szczerze przyznajemy – może to nastręczać wielu kłopotów. Drugi problem był sporo większy.

day21_5

Po przyjściu z Banaue, zejściu do podstawy tarasów, wydrapaniu się na szczyt przeciwległej ściany wzgórza i zejściu ponownym w stronę wodospadu, nasze nogi stały się niczym pianki… Drżały z amplitudą 2 cm! Z niemałym trudem doszliśmy do wodospadu, który z olbrzymią siłą przetaczał olbrzymie masy wody  25 metrów w dół.

day21_6

Wydostanie się z poziomu wodospadu na poziom dna tarasów, było już nie lada wyczynem. Jeśli napiszę, że resztką sił wróciliśmy na poziom górnego tarasu, to jak nazwać nasz kilkugodzinny powrót 15 kilometrowym szlakiem przez góry z powrotem do Banaue? Tej nocy po raz pierwszy naprawdę bolały nas nogi… Zarówno tarasy, jak i same góry są tu piękne. Warto wybrać się z Banaue do Batad piechotą i spędzić w Batad noc w jednym z dość licznych „pensjonatów” z widokiem na tarasy. Drugiego dnia można spokojnie odwiedzając jeszcze okoliczne wioski wrócić do Banaue. Bez przejechania choć części trasy trycyklem lub jeepneyem, jednodniowa wycieczka z intensywnym zwiedzaniem Batad to prawdziwe wyzwanie dla każdego. Jesteśmy pełni podziwu dla rolników z okolic Banaue… Codzienność, którą tutaj przeżywają, to prawdziwy obóz pracy, a wspinaczka na swoje poletka z narzędziami i sadzonkami, przez Europejczyka, który „poskakał” tu sobie ze wzgórza na wzgórze może być odbierana jako prawdziwy masochizm.

Leave a Reply