Plaolem – czyli smak Kambodży na wybrzeżu Indii :-)

Wybór Palolem na nasz finisz podróży okazał się strzałem w dziesiątkę. Wspaniałe piaszczyste plaże, mnóstwo słomiano-bambusowych shacków (czy jak kto woli bungalowów) i oczywiście bary wzdłuż całego wybrzeża. Wszystko co potrzebne by odpocząć od trudów podróżowania w wątpliwych pod względem higieny warunkach. Tutaj bez problemu znaleźliśmy bungalow tuż przy plaży (cena jaką wynegocjowaliśmy okazała się niższa niż za brudne pokoje w wielu hostelach z których mieliśmy okazje korzystać) i to w dodatku w otoczeniu pięknych kwiatów i obok taniego i dobrego baru.
Temat barów to tutaj osobna historia. Jedzenie takiej jak kochają miłośnicy Azji i wybrzeża, czyli świeże owoce morza podawane w najrozmaitszych postaciach, cudownie pikantne zupy i odkryty przez nas hit jedzeniowy Indii czyli Naan i to w tej ulubionej przez nas wersji Stuff Naan (czyli placki z nadzieniem) z serem i czosnkiem. W dobrze przyrządzonej wersji smakuje lepiej niż najlepsza pizza, którą można kupić w naszym regionie świata. Polecamy.
W ogóle pobyt tutaj przypominał nam najlepsze chwile spędzone nad wybrzeżem w Sihanukville w Kambodży gdzie drewniane budy i leżaki wprost na plaży otoczone były stolikami gdzie serwowano tanie piwo i smaczne owoce morza. Tutaj w prawdzie piwo jest droższe niż w Kambodży, ale i tak tańsze niż w Polsce. Wszystko dzięki temu, że takie browary jak Kingfisher czy inni lokalni producenci mają inne ceny przeznaczone na ten region Indii. Na butelkach oprócz ceny (niższej niż w pozostałych częściach Indii) wyraźnie napisana jest wzmianka, że te piwa mogą być sprzedawane jedynie na Goa. Nie omieszkaliśmy to wykorzystać obficie korzystając z chłodzących właściwości tego napoju 😉
Plaża w Palolem to typowy „long beach” leżący wzdłuż wybrzeża zatoki. Woda czysta i ciepła. W otoczeniu piękne, wysokie palmy a w jednym końcu zatoki znajdują się piękne skały a w drugim końcu tuż przy skalnym nabrzeżu do morza wpada rzeczka.

palolem_bungalows

Na rzeczce można sobie popływać w głąb lądu korzystając z gościnności lub usług lokalsów. Widoki bezcenne.

palolem_rzeczka

Nad rzeczką znaleźliśmy piękny bambusowy mostek o długości kilkudziesięciu metrów. Klimat pełnej egzotyki pod upalnym niebem tuż obok pięknego morza. Można poczuć smak wakacji marzeń 😉

palolem_mostek

Podstawowym źródłem utrzymania lokalnych mieszkańców oprócz oczywistej turystyki są połowy ryb i owoców morza. W zasadzie plaża oprócz leżaczków, stoliczków itp. usiana jest gęsto łódkami, które przypominają te z Indonezji. Z tym, że łódki indonezyjskie mają dwie wyciągnięte z dala od łódki płozy po obu stronach kadłuba natomiast te, których używa się tutaj (a także na Sri Lance) mają taką wyciągniętą płozę tylko po jednej stronie kadłuba.

palolem_lodki

O świcie łódki wyruszają na połowy oddalając się od brzegu na kilka kilometrów by po kilku godzinach połowów wrócić na ląd. Taki sam proces powtarza się późnym wieczorem. Mieliśmy okazję tym życzliwym lokalsom niejednokrotnie pomagać w wyciąganiu łódek na brzeg lub wypychaniu ich w kierunku wody.

palolem_pomoc

Ryby i inne dobra oceanu łowi się też prostszymi i tańszymi metodami. Czasami z zainteresowaniem obserwowaliśmy jak kilku mężczyzn ciągało długie sieci wchodząc do morza wprost z plaży i zataczając koła w wodzie w odległości kilkunastu metrów od brzegu. Połowy mimo, że o wiele skromniejsze niż te uzyskiwane z łodzi, mogą nakarmić niejedną rodzinę.

palolem_sieci

Dzięki tym działaniom wszystkie bary plażowe mają świeżutkie ryby i owoce morza do serwowania na życzenia klienta wprost z grilla lub w dowolnej formie jaką sobie smakosz wybierze 🙂
Najwspanialsze były chyba krewetki, których gigantyczny rozmiar wprawił nas w osłupienie. Krewetki wielkości naszych ryb słodkowodnych muszą robić wrażenie. Tym bardziej, że ich smak nie dobiega od tych małych, które można jeść w innych regionach świata (tygrysich i królewskich). Można sobie wyobrazić jakie to „niebo w gębie” gdy zamiast drażnić podniebienie pojedynczymi małymi sztukami duże kawały krewetki gryzie się niemal jak kawały kurczaka 😉

palolem_krab

palolem_krewetki

Nie ma co tu się nad tym tematem rozwijać. To bez wątpienia miejsce, które możemy polecić z pełną odpowiedzialnością dla tych, którzy chcą zaznać smaku egzotyki bez ponoszenia wysokich kosztów. Trzeba tylko złapać tanie przeloty i voila! Zapraszamy!

Naszym dobrym zwyczajem prosimy w tym miejscu o udzielenie pomocy dla niedożywionych dzieci z Polski przez kliknięcie w brzuszek Pajacyka na stronie www.pajacyk.org.pl. W imieniu dzieci bardzo za to dziękujemy.

Porady praktyczne:
Wybierając się na Goa nie ma sensu rezerwować coś „z góry”. To co można znaleźć w Internecie zazwyczaj odbiega cenowo (oczywiście w górę) od tego co można znaleźć bezpośrednio poszukując po dotarciu w miejsce gdzie chcemy się zatrzymać. W dodatku oferowane w Internecie miejsca na ogół leżą dalej od plaży a przecież każdy chciałby budzić się przy szumie oceanu a po otworzeniu drzwi obserwować wybrzeże, głęboko wdychając świeżość porannej bryzy 🙂

2 komentarze to “Plaolem – czyli smak Kambodży na wybrzeżu Indii :-)”

  1. Wojtek Says:

    Pod koniec października wyjeżdżam ze znajomymi do Paloem odpocząć od Kalkuty. Czy moglibyście zdradzić cenę za wynajem waszego bungalowu? Warto znać przybliżone ceny, bo w ciągu ostatniego 1,5 miesiąca nauczylem się że biały kolor skóry równa się wyższa cena i ostre targowanie. :)) Macie może jakieś atrakcje Goa do polecenia? Pozdrawiam 🙂

  2. admin Says:

    Hej. Niestety nie jesteśmy w stanie odtworzyć sobie tych kosztów w głowach. Wszystko mieliśmy skalkulowane co do rupii, ale ostatniego dnia w Delhi w metrze ukradli nam telefon w którym mieliśmy zapisane wszystkie wydatki. Pamiętam tylko, ze w porównaniu do cen hosteli wyszukiwanych w internecie to co uzyskaliśmy w bungalow tuż przy plaży było ponad dwa razy tańsze. Poza tym wybór po dotarciu na miejsce był ogromny i można było się targować/wybierać itp. Tak więc luz 🙂 Atrakcji nie zaliczaliśmy na Goa, bo potraktowaliśmy pobyt na plaży jako odpoczynek po miesiącu podróżowania i spania w bardzo trudnych warunkach 🙂 Powodzenia i zachęcamy do przesłania wrażeń jak już będziecie „po”.

Leave a Reply