Sihanoukville – najpopularniejsze miejsce wybrzeża Kambodży

Kambodża. Wybrzeże, czyli zachodnia część kraju. Sihanoukville. Słońce pali niemiłosiernie. Patelnia taka, że asfalt robi się miękki i trudno uchronić się przed wszechogarniającym skwarem. Z nas leją się litry potu i gdyby nie butelki zimnej wody odwodnienie organizmu murowane. Niektórzy lokalni mieszkańcy w długich spodniach, czasem w długim rękawie i katanach. Niewiarygodne. Jak można to wytrzymać? Może ich zwyczaj wchodzenia do wody w ubraniach „tak jak stoją” ma jakiś sens? Nieeeee. Przecież po wyjściu z wody refreshing może trwać raptem minutę, dwie, a potem rozpoczyna się proces gotowania wody bezpośrednio na ciele. Nie wiemy jak to możliwe. Może to odporność wynikająca z zamieszkiwania tutaj od dzieciństwa? Może jakaś podświadomość działająca na zasadzie: „przecież jest zima, potem będzie jeszcze goręcej”? Na domiar złego woda w Zatoce Tajlandzkiej ma temperaturę porannej herbatki.
Sihanoukville od jakiegoś czasu – szczególnie w okresie europejskiej zimy – tętni życiem bo zjeżdżają się tutaj turyści uciekający przed zimą i szukający egzotycznych wakacji w relatywnie tanim miejscu.

Golden Lions

Kambodżańskie wybrzeże jest do tego idealne. Upał, pełna egzotyka, tropikalne owoce i błękitno-zielony, czysty jak kryształ ocean plus wszechogarniająca klienta taniość to miejsce marzeń dla backpackersów. Nic dziwnego, że Europejczycy otwierają tutaj swoje biznesy. Największa imprezownia w Sihanoukville – Utopia w godzinach szczytu wygląda jak europejskie kluby, gdzie alkohol leje się litrami, a trawka to szara codzienność. Oczywiście prowadzą ją Europejczycy. Najlepsze guesthousy, bary i restauracje też. Ceny więc powoli pną się w górę, ale i tak jest to ułamek tego co wydaje się w Europie i na dodatek w warunkach, których nie da się uzyskać w najgorętsze lato. Happy shake, happy pizza i inne wynalazki są powszechnie dostępne w dodatku ceny równie śmieszne jak ich rozweselające działanie. Klienci bombardowani są ulotkami o super ofertach tego wieczora. Happy hours – jedz do woli, pij za półdarmo itd.

Plaza Serendipity

Jest tutaj kilka plaż. Niektóre z nich spokojne niczym oazy na małych wyspach, niektóre zatłoczone, pełne barów i oferujących wszelkiej maści usługi lokalesów krążących wśród plażowiczów. Można zjeść świeże owoce tropikalne, skorzystać z masażu, albo poddać się oferowanemu wprost na miejscu pedicure czy nawet depilacji. Co tylko chcesz. Tanie książki, okulary itd. Można przy tym spędzić niezliczone godziny bo lokalesi często dosiadają się na brzegu leżaka, dyskutują, uśmiechają się i próbują nawiązać nić kontaktu. Po paru dniach wielu z nich już zna plażowiczów i z daleka mówi „Hello”. Oczywiście celem jest sprzedaż więc jeśli zwrócisz uwagę na cokolwiek to długa rozmowa i negocjacje cenowe gwarantowane 😉 Przy kupnie okularów słonecznych spędziliśmy ponad 45 minut na wybieraniu i targowaniu się kopii okularów znanych marek. W końcu doszło do zakupu okularów polaryzacyjnych za 5 USD. Po pół godzinie inny sprzedawca nie mógł uwierzyć, że takie okulary udało się nam zakupić za 5 USD więc na dowód tego sprzedaliśmy mu je za te 5 USD a on z ochotą je od nas odkupił. Po następnej godzinie znowu spędzaliśmy czas na targowaniu się z innym sprzedawcą by zdobyć kolejne okulary, żeby mieć jednak to na wypracowaniu czego spędziliśmy już tyle czasu. Tak więc czas na plaży mija szybko 😉
Dla backpackersów najbardziej sprzyjające są plaże Serendipity i Ochheuteal ze względu na rozwiniętą infrastrukturę i mnogość miejsc do spania. Bardziej spokojna i czystsza jest Otres, ale trzeba tam dojechać bo leży parę kilometrów poza centrum.

Plaza Otres

W takich patelnianych warunkach najsensowniej do późnego popołudnia chować się w cieniu a potem po największym skwarze wychodzić na plażę i to najlepiej też pod parasol. Nawet lokalesi rozwieszają hamaki pod drzewami wzdłuż brzegu, a na plaży gdzie nie ma leżaków i parasoli jest niemal pusto.

Plaza Ochheuteal

Wieczorami można już w bardziej cywilizowanych warunkach pogodowych przemieszczać się po mieście. Oprócz uchwycenia plażowego klimatu udało nam się tutaj przyglądać miejscowemu weselu. Oczywiście na świeżym powietrzu i ze sceną na której występowały jakieś formacje w stylu lokalnych gwiazdek pop. Poza tym atmosfera w porównaniu do chińskiego wesela w którym uczestniczyliśmy bardziej wyluzowana i pewnie zabawa trwa do rana.

Wesele w Sihanoukville

Alkoholu też się za kołnierz nie wylewa. Lokalny hit o nazwie Mekong święci tryumfy w każdym barze. Głównie ze względu na cenę. Wiaderko Mekongu z lodem i Colą można kupić już za 2 USD. Smak można uplasować pomiędzy whiskey a samogonem. Jak dla nas godne polecenia 🙂

Zachód słońca nad Serendipity

Z Sihanoukville udamy się wzdłuż wybrzeża już bezpośrednio do Tajlandii. Nie wiemy jeszcze czy udamy się tam przed Nowym Rokiem czy zakotwiczymy tutaj w jakimś sprzyjającym miejscu by tu „przezimować”…

4 komentarze to “Sihanoukville – najpopularniejsze miejsce wybrzeża Kambodży”

  1. Alicja Says:

    Hej, mam mały postulat: nie zamienilibyście „backapackersów” na swojskich „plecakowców’? A poza tym – przyjemnych kąpieli i plażowania!

  2. Ewa Says:

    co za zachód słońca! chyba warto pocierpieć upał, żeby coś takiego zobaczyć!!

    Zgłoście lsię do konkursu http://www.blogroku.pl/index.htm a wszyscy zagłosują na Waszego bloga i przedłużycie sobie podróż o 15 tys. zł.

    Jeśli sie zdecydujecie to napiszcie o tym wyraźnie w blogu a będziemy na Was głosować masowo !!
    całujemy

  3. admin Says:

    Z tymi backpackersami to rozumiemy postulat, ale te określenia pojawiają się celowo jako, że podróżujący w tej części świata powszechnie stosują to wyrażenie, ponieważ stało się ono tak pospolite i zrozumiałe, że „plecakowcy” zabrzmiałoby co najmniej dziwnie 😉 Np. „backpackers hostel” czy „backpackers bar” jest na porządku dziennym. To samo dotyczy „guesthouse”, który w swojskim odpowiedniku „schronisko młodzieżowe” byłby wśród podróżujących kompletnie nie zrozumiały 🙂 Ale dziękujemy za czujność! 😉 Dziękujemy za życzenia i wysyłamy od siebie „wesołych świąt” i szampańskiej zabawy sylwestrowej!

  4. admin Says:

    Zachody słońca są tutaj przepiękne! Mamy sporo cudownych zdjęć tych momentów. Co do blogu roku to ten link nie działa, ale „rozejrzymy się” i spróbujemy. Przede wszystkim dziękujemy za pomysł i wsparcie! 🙂

Leave a Reply