Wdepnąć do Kambodży…

No i mamy pierwsze zmiany do pierwszego planu podróży 🙂
Dotyczą one konkretnie odcinka podróży pomiędzy Chinami a Tajlandią. Pierwotnie założyliśmy, że będziemy podróżować z Wuhan do Hanoi (Wietnam) a potem stamtąd do Laosu i przez Viang Chan dalej już do Bangkoku (Tajlandia). Oczywiście drogą lądową czyli pociągami i innymi „wynalazkami”, które się znajdą po drodze 🙂
Wszelkie znaki na niebie i na ziemi wskazywały jednak, że to błąd niewybaczalny. „Obok” zostawilibyśmy przecież Kambodżę. A to jednak kraj, który trzeba zobaczyć będąc w tym rejonie.
Głównym natchnieniem do takiej zmiany stał się holenderski film dokumentalny z cyklu „Trails from the east”. Rob Hof przejeżdża bowiem Azję i rejestruje społeczeństwa wschodu pokazując jakie różnice dzielą poszczególne kraje, ale też prostotę i cierpienie zwykłych ludzi. Kambodża jest takim hardcorowym miejscem, że grzechem byłoby pominąć ten biedny kraj tętniący życiem. Reżim Pol Pota, który zdziesiątkował to społeczeństwo w latach siedemdziesiątych tak głęboko odbił się w pozycji tego kraju, że po dziś dzień linie kolejowe działają tylko „na słowo honoru” a pociągi przypominają raczej dziurawe wagony towarowe… Zresztą nie ma co się dziwić skoro w czasie dyktatury Pol Pota w 7,5-milionowym kraju zginęło ponad 2 mln ludzi. To ponad ¼ całej ludności Kambodży! Podczas gdy ludzie ginęli już za samo posiadanie okularów, czy znajomość języków obcych (dyktator wymyślił sobie, że Kambodża będzie potęgo rolniczą i zmuszał wszystkich do pracy na roli, niszcząc wszystkich i wszystko co nie pasowało do tego szablonu) świat pozostawał wobec tej tragedii obojętny… No więc trzeba tam jechać – kupić parę owoców czy miskę ryżu, przejechać się dziurawym wagonem i wspomóc tych biednych ludzi.
Drugim argumentem do odwiedzenia tego kraju jest konieczność zobaczenia Angkor Wat. Wszyscy podróżnicy, którzy widzieli tę świątynię jednoznacznie wskazują, że to po prostu trzeba zobaczyć. Cóż pozostało? 😉
Zawiniemy zatem z Hanoi do Laosu, a potem wrócimy do Wietnamu by przejechać się przez niemal cały Wietnam wzdłuż wybrzeża „Ekspresem Zjednoczenia” – koleją, która po długich walkach pomiędzy Północą a Południem jest niejako pokojowym łącznikiem tych dwóch części kraju. Stamtąd przebijemy się do Kambodży i po drodze odwiedzając Angkor przejedziemy przez granicę do Tajlandii.
Trasa ulegnie więc zmianie z takiej:

viet-nam-old1

Na taką:

viet-nam-new1

 

Pięknie, prawda? No, ale wiadomo, że rzeczywistość przyniesie pewnie jeszcze inny szlaczek zostawiony przez GPS na tej trasie… 🙂

2 komentarze to “Wdepnąć do Kambodży…”

  1. ryś Says:

    jesli ominelibyscie Angkor Wat, to chyba faktycznie zwiedzanie Azji jako calosci byloby niezaliczone 😉 ale grunt, ze zauwazyliscie to juz z Polski, a nie gdzies z Ameryki. pzdr

  2. admin Says:

    Co prawda to prawda! 🙂 Pozdr.!

Leave a Reply