Wiszące trumny

Bardzo trudno było nam wstać z łóżek. O 8:30 odjeżdża jeepney realizujący regularne połączenie publiczne pomiędzy Banaue, a oddalonym o 47 km Bontoc. Stamtąd już tylko nieco ponad pół godziny mozolnego drapania się do usytuowanej na wysokości 1500 m Sagady. Do Bontoc dojechaliśmy po 2 godzinach. Po następnej byliśmy już w Sagadzie. Już wyjeżdżając, byliśmy świadomi tego, że wrócimy z powrotem do Banaue dopiero nazajutrz, a to dlatego, że po południu nie ma przecież transportu powrotnego. Sagada powitała nas typowo górską roślinnością. Wokół sosny i piętrzące się pośród zabudowań skałki. Szybko udajemy się do oddalonej około kilometr od centrum, jaskini grobowej Lumiang Cave. Głęboka jaskinia, do której przedsionka jedynie da się wejść, zaskakuje nieco nasze oczekiwania, które spodziewały się czegoś na kształt rzymskich katakumb. W przedsionku kilkadziesiąt trumien ułożonych jedna na drugiej.

day22_1

Trumny wydrążone w kawałku pnia drzewa. Niektóre otworzone zębem czasu. W środku przez szczeliny dojrzeć można szczątki przebrzmiałych istnień. Po kilkudziesięciu minutach jesteśmy w pobliżu skałek, na których wiszą pierwsze zauważone przez nas trumny.

day22_2

Poszliśmy troszkę wyżej, aż do leśnej przecinki położonej na wzgórzu pośród skał, z którego roztaczał się nam piękny widok na skały u podnóża których było wejście do odwiedzonej przez nas Lumiang Cave. Odpoczęliśmy trochę napawając oczy piękną panoramą na okolice górskiego miasteczka. Za kościołem po przejściu cmentarza, na którym na grobach w miejscu znanych nam zniczy zapala się ku pamięci bliskim małe ogniska

day22_4

Dotarliśmy do najbardziej znanego z przewodników skupiska wiszących na skale trumien. Te w przeciwieństwie do poprzednich były na wyciągnięcie ręki.

day22_3

Może to znów zmęczenie spowodowało, że Sagada bardzo nas rozczarowała, a może to nasza wyobraźnia zaserwowała nam obrazy, które w rzeczywistości były dużo skromniejsze… W Sagadzie możecie zobaczyć również przepiękną jaskinię z niezwykle wyrafinowaną szatą naciekową, o której nie znajdziecie ani słowa w przewodnikach. SUPER! Znaleźliśmy jakiś przytulny pensjonacik i nadrabiamy wpisy, zanim z nóg zetnie nas zamykające nam powieki zmęczenie…

2 komentarze to “Wiszące trumny”

  1. Michał Says:

    Witajcie – naprawdę nie wiecie jak miło czyta się Wasze wpisy – szczególnie po powrocie do codziennych zajęć. To takie przedłużenie naszego wyjazdu. Zazdrościmy Wam tylu wrażeń i niesamowitych miejsc – wpis z okolic wulkanu gdzie „ścigały” Was śmigłowce, rezerwat wysp, tarasy ryżowe, czekoladowe wzgórza, a teraz wiszące trumny.. Niesamowite. Chyba coś pominęliśmy podczas naszego pobytu na Filipinach (kiedyś nadrobimy :).
    Miejmy nadzieję że zobaczymy się w Polsce po Waszym powrocie – i powodzenia na Filipinach. Trzymajcie się!!
    para z Palawanu 😉 Małgosia i Michał

  2. Mariusz Says:

    Cześć Gosia, Cześć Michał! Fajnie Was znów usłyszeć! Dzięki za zaglądnięcie na blog i za pamięć. Nasza podróż też niestety już się kończy. Tkwimy teraz w pełnym deszczu Hong Kongu, czekając na wizy do Chin. Damy znać po powrocie, bo zaintrygowaliście nas ofertami na Malediwy! Pozdrawiamy Was serdecznie!

Leave a Reply