Wciąż pada…

Budziliśmy się kilkakrotnie w nocy, aby usłyszeć szum kropel uderzających o roślinność na zewnątrz. Budząc się, nie byliśmy więc zdziwieni, że choć z krótkimi przerwami, to wciąż intensywnie padało. Widoczność na 100 m. Parno. Wiedzieliśmy, że tym razem wspnaczka na wulkan, którego ze względu na ograniczoną widoczność nawet z daleka nie udało nam się zobaczyć, pozostanie w sferze marzeń… Z drugiej strony takich niespełnionych, a przecież dużo większych marzeń, każdy z nas ma całą „skarbonkę” Wrzuciliśmy do niej również i to. Pojawiała nam się co prawda w głowach pokusa: Iść za wszelką cenę! Wiedzieliśmy jednak po nieprzyjemnych, wcześniejszych doświadczeniach, że nie są to podpowiedzi płynące do nas „z góry”. Daliśmy sobie spokój. Szlaki muszą być przecież strasznie śliskie i niebezpieczne. Wspinaczka na ten wulkan nawet przy dobrych warunkach nie należy do łatwych. W kiepskich nastrojach przeszliśmy się po Tabaco. Zwiedziliśmy pohiszpański kościół i wróciliśmy autobusem do Legazpi. Szybko odnaleźliśmy fajny, tani hotel i wymyśliliśmy plan zastępczy na 2 dni pobytu.

day13_3

Jeepneye są kapitalnym środkiem transportu. Bardzo tanie i efektowne wizualnie.

day13_2

Maszyny nie do zdarcia. Konstrukcja specjalnie przystosowana do bezawaryjnego  „zarzynania” wszystkich elementów pojazdu w krajach „inspirujących”. Dobre wyłącznie ogumienie. Maksymalna przyczepność jak w Formule 1.

day13_6

Tanie dla turystów, ale turyści nie chcą z nich korzystać!! Przechodząc koło jakiegoś biura turystycznego, zaczepieni przez jakiegoś „przewodnika”, wciągnęliśmy go w wyciąganie informacji. Dacie wiarę jakie „podatki” płacą turyści. Byliśmy w szoku. Trekking na Mayon dla dwóch osób to cena… 13000 peso. To jakiś absurd!!! Prawdziwa cena to: 50 peso za bus do Tabaco + około 50 peso za 7 km trycyklem do początku szlaku!!! Odpowiedział nam, że w cenie jest przewodnik, jedzenie i namiot… Bez komentarza. Zapytaliśmy o cenę wycieczki do ruin miasta Cagsawa pochłoniętego przez erupcję wulkanu w 1814 roku. Otrzymaliśmy specjalną cenę 2500 peso. Uprzedzając trochę wydarzenia napiszę, że dojechaliśmy tam jeepneyem za 13 peso na głowę, a bilet wstępu kosztował dodatkowe 10… Naiwność kosztuje. Jaki popyt, taka podaż. Popyt na naiwność musi być tu poważny, skoro koszty imprezy stanowią zaledwie 1,84% ceny turystycznej… Ludzie! Zanim zapłacicie gdziekolwiek takie pieniądze, zastanówcie się 10x czy warto dać się tak oskubywać! Dla porównania… Dwudniowy treking na Mayon 13000 peso. Nowoczesne, nowe mieszkanie w atrakcyjnym miejscu 5000 peso za metr kwadratowy. Pozostawiamy to bez komentarza… W trakcie rozmowy, pod biuro przyjeżdża jeep z białymi „turystami”. mieliśmy nosa. O 4 rano wyjechali zdobywać wulkan. Jest 10, a oni po szyję upaprani w błocie wrócili, bo szlaki są tak rozmoknięte, że nie da się nimi wspinać. Zrezygnowali. Chmury trochę rzedną. Stwierdzamy, że podjedziemy do ruin miasta Cagsawa. To miejsce jest podobnie jak Pompeje, pomnikiem dominacji nieokiełznanych sił natury nad ludzkim istnieniem. 1 lutego 1814 roku straciło tu życie ponad 1200 osób. Wszyscy zgodnie twierdzili, że Cagsawa jest najlepszym miejscem do oglądania bryły wulkanu. Po dotarciu, w miejscu wulkanu na horyzoncie, zobaczyliśmy… ogromną chmurę.

day13_4

Pod hasłem „ruiny”, należy chyba rozumieć wieżę kościoła, która pozostała jako jedyny element zabudowań miejskich. Na polach wokół jest całe mnóstwo głązów i zerodowanej lawy, ale prócz wieży nie ma już ani jednego „kamienia na kamieniu”.

day13_5

Nadzieje na to, że bryła wulkanu wydobędzie się jakoś spod chmur pod wpływem czasu, jaki damy wiatrowi na ten zbożny cel rozwiał nam gęsty deszcz, który szybko skierował nas do odwrotu. Nie dajemy za wygraną. W jutrzjszym wpisie zdjęcia bez retuszu pojawić się muszą! Wracamy podwójnie dobici. Pada deszcz to jedno, a drugie? To my wyjeżdżamy na Filipiny, aby zażyć swoistego, męskiego SPA i odmłodzić się o parę lat, a za tymi „dużymi chłopcami” jakieś dziewczyny wołają „tatusiu, gdzie idziesz?” A niech to… Idziemy jeszcze zerknąć do portu. Wracamy do hotelu.

One Response to “Wciąż pada…”

  1. Ala Says:

    Wracajcie do Polski u nas nie pada i piękne świeci słońce, od 3 dni !!! Jeden drobny szczegół , aczkolwiek ważny mąci naszą atmosferę , zapomnieli napalić i jest około 0 stopni. Idzie jednak wytrzymać. Wiecie co było wcześniej. Choć z drugiej strony chcielibyśmy teraz i tak tam być i zobaczyć ten deszcz…, no i oczywiście całą resztę. Trzymajcie się i nie dajcie się, my jeszcze dziś żyjemy widokiem tego mango na zdjęciu. Widzieliśmy wczoraj mango w Tesco prawie takie samo, ale jak wiecie prawie robi wielką różnicę!!!
    Pozdrawiamy ze słonecznej Polski

Leave a Reply