Podróż na Filipiny – czyli skąd my tutaj? ;-)

Witamy wszystkich sympatyków podróży „Świat Pod Stopami”. Jesteśmy zwolennikami opowieści i relacji ze świata pisanych godnym pozazdroszczenia językiem, których pojawiło się tutaj tak wiele od czasu uruchomienia strony „Świat Pod Stopami”. Pisząc „My”, mam na myśli mojego serdecznego kolegę Rysia z Łukowa i siebie. Ja mam na imię Mariusz. Mieszkam w Krakowie. Olę i Miśka poznaliśmy zupełnie przypadkowo rok temu w Indonezji. Szlaki naszych wędrówek przecięły się w Jogyakarcie na wyspie Java. Taaaak, to było przeznaczenie. Przelotne spotkanie na ulicy tętniącego życiem miasta szybko umknęłoby naszej pamięci, gdyby nie to, że dwa dni później spotkaliśmy się znów kilkaset kilometrów dalej – u podnóża wulkanu Bromo. Wtedy zauważyliśmy, że podążanie podobnymi szlakami ma swoje źródło w zbliżonych upodobaniach i oczekiwaniach związanych ze sposobem podróżowania. Poznawanie regionów i krajów od strony kontaktu z ludźmi. Podróżowanie tymi samymi środkami lokomocji, jedzenie w tych samych ulicznych barach, znajomości zawierane z lokalsami to tylko wstęp do uatrakcyjnienia swoich wyjazdów. Tylko w takich okolicznościach przygoda ma ten swój niepowtarzalnie charakterystyczny smak. Tylko wtedy i wyłącznie z pomocą miejscowych ludzi można zobaczyć wszystko to, czego nie opisują przewodniki… A my właśnie jeździmy bez nich! Kilka fajnych wypraw mamy już za sobą, ale najważniejsze jest zawsze to, co jest przed nami. Właśnie tym będziemy chcieli dzielić się z Wami na forum bloga „Świat Pod Stopami” kontynuując te piękne opisy rozpoczęte przez Olę i Miśka. Na pewno uda nam się wypełnić pustkę, jaka nastąpiła po ich powrocie do kraju zanim zaczną się tu pojawiać relacje z kolejnych podróży. Tak więc zapraszamy na blog „Świat Pod Stopami” gdzie zaczniemy regularne relacje z podróży po Filipinach już od 20 lutego 2011. Właśnie wtedy rozpoczniemy pięciotygodniową wędrówkę po tym pięknym archipelagu na który składa się ponad 7 tys. wysp z czego zamieszkanych jest tylko 880 wysp) i zapewne spotka nas wiele ciekawych przygód o których będziemy chcieli Wam „donosić” 🙂 Ten wyjazd będzie znacznie krótszy niż zwykle, ale w obliczu tego, co dzieje się u nas w kraju, na dłuższą naszą nieobecność w Polsce nie możemy sobie pozwolić.

azja_filipiny-small

Wszystko zaczęło się od tego, że na stronie AirAsia pojawiła się świetna oferta przelotu. Paryż – Kuala Lumpur – Paryż za 1280 zł od osoby…

W bardzo ramowym skrócie nasz plan daleko wschodniego wypadu jest następujący:

– przelot Kraków – … – Puerto Princessa
– El Nido i północny Palawan
– okolice Puerto Princessa
– przelot na Bohol
– Bohol i okolice
– Cebu
– przelot na południowy Luzon
– wulkan Mayon
– jezioro i wulkan Taal
– wulkan Pinatubo
– rezerwat 100 wysp
– Sagada i Banaue wraz z okolicami
– przelot do Hong Kongu
– parę dni w Chinach i…
– przelot do Krakowa

Mapa poniżej przedstawia plan naszej podróży po filipińskich wyspach (kliknięcie spowoduje otwarcie tej mapy w wysokiej rozdzielczości dzięki czemu można przyjrzeć się poszczególnym miejscom).

Rzeczywistą trasę zweryfikowaną przez życie przedstawimy w miarę realizowania podróży 🙂

trasa-filipiny-small

Dlaczego tak, a nie inaczej? Jakimi środkami lokomocji? W jakich cenach? Będziemy starać się opisywać nasz wyjazd w sposób ciekawy i praktyczny, ale… nie uprzedzajmy faktów. Zapraszamy do śledzenia naszej podróży na stronach „Świat Pod Stopami” 🙂

8 komentarzy to “Podróż na Filipiny – czyli skąd my tutaj? ;-)”

  1. admin Says:

    Mariusz, Rysiek, trzymamy za Was kciuki i już się nie możemy doczekać pierwszych wrażeń już po wylądowaniu na miejscu! Uważajcie na tornada i inne tsunami bo w tamtym miejscu Pacyfiku nigdy nie wiadomo 😉 No dobra… to takie żarty, żebyście docenili piękno tamtejszej natury 🙂

  2. tom Says:

    Oj, to ja poczytam. Byłem na Cebu skąd zabrałem się na Boracay i tam monsum lub inna wichura nie pozwoliła mi podziwiać uroków wyspy, bo latały kokosy z bujanych palm i musiałem chować się w barach. Czekam na wrażenia i liczę na relację z Boracay. Dobre miejsce, nawet kiedy wiatr robi, co chce:)

  3. Adam Says:

    Mariusz, Rysiek na początek szerokiej drogi i fajnych ludzi po drodze 🙂 Zadanie macie trudne bo Ola i Misiek przyzwyczaili nas do swoich opowieści, ale co tam dzięki temu blogowi Wasza wyprawa będzie nieco „trudniejsza” 🙂 Ale oczywiście nie o ściganie w opisach tutaj chodzi tylko o przygodę, a ta będzie znakomita…. Czekam więc na Waszą relację po pięknych Filipinach.

    Ola, Misiek dla Was również najlepsze pozdrowienia i do „zobaczenia” za parę tygodni tutaj, bo ja za chwilę też ruszam przed siebie. Jak ja lubię zostawiać zimę za sobą 🙂

  4. admin Says:

    Tom, pamiętam gdy uciekałeś z Filipin przed tymi siłami przyrody. My byliśmy wtedy w Chinach. Na Filipiny nie trafiliśmy chociaż mieliśmy ogromną ochotę tam się udać. Od starszego wiekiem podróżnika poznanego w Kambodży słyszeliśmy wiele dobrego o Boracay. Mówił, że to wyspa na którą trafiło x-dziesiąt lat temu sporo hippisów z ery Dzieci-Kwiaty i tam zostało. Wiodą tam sielskie życie z dala od problemów cywilizacyjnych. Super. Zobaczymy co tam zastaną Mariusz z Ryśkiem i jakie będą ich wrażenia 🙂

  5. admin Says:

    Adam, Ty to potrafisz napisać! Od razu wyrastają skrzydła i chce się żyć tak miło na duszy. A Ciebie gdzie teraz niesie? Z blogu wynika, że jesteś w Bangkoku. Jakie kierunek teraz obierasz? Gdziekolwiek by to nie było to życzymy Ci super przygód i extra pogody (o co poza tą częścią Europy nie powinno być trudno ;-)). Pozdrawiamy serdecznie!

  6. Adam Says:

    Witajcie,
    właśnie wróciłem po trzech tygodniach pobytu w południowej Etiopii. Zmęczony ale jak zwykle szczęśliwy.

  7. admin Says:

    Kurczę Adam, Ty to masz zacięcie. Czarny ląd to chyba najbardziej dzikie i ciekawe miejsce na ziemi, a Ty wracasz tam już kolejny raz. Stawiasz przed nami poprzeczkę dość wysoko 😉 Witamy w kraju mrozikiem 🙂

  8. Jadwiga Says:

    Witam Was serdecznie, przeczytałam wstęp… i już mam dreszcze emocji :). Jestem pod wrażeniem. Będę pilnie śledziła Wasze kolejne dokonania. Trzymam za Was Rysiu kciuki, za Ciebie i Mariusza. Życzę Wam cudownych przeżyć!

Leave a Reply